Ja ze swej strony zgłosiłem chorą żonę do Domu Opieki. Nie jestem w stanie przy tym dochodzie zapewnić jej godnego bytu, a nie będę jej skazywał na wegetację na granicy śmierci głodowej (ewentualnie eksmisji za jakiś czas, za niepłacenie czynszu). Skoro nie chcą dać 520 zł, to dopłacą do niej ponad 2000 zł. A ja w tym czasie mogę iść do pracy. Nie wiem kto to kalkulował, ale tak liczą nasi ekonomiści. Widocznie Roztowskiemu się to opłaca.
Pozostaje jeszcze jedna możliwość: skrzyknąć się wzorem "Matek pierwszego kwartału" i złożyć wizytę Panu Premierowi. Może przypomni sobie co mówił o opiekunach osób niepełnosprawnych jeszcze rok temu. Ostatnio jest to jedyna skuteczna droga, żeby cokolwiek wywalczyć.
Na wszelki wypadek podaję mój mail: oldboy@adres.pl